Bajkowy Wieden.
Takie okreslenie przyszlo mi na mysl, gdy wyszlam z metra na Stephansplatz, przed katedrą św. Szczepana. Chmury zasnuwaly niebo. Mocne popoludniowe slonce przedzieralo sie przez chmury, punktowo oswietlajac w dosc nienaturalny sposob, wybrane miejsca miasta. I tak moim oczom ukazal sie widok niesamowity: jakby przeogromny swietlny reflektor skierowany na wieze Katedry, podczas gdy cala reszta tonela w mroku. Poczulam sie jak w innej bajce.
Po jakims czasie szare chmury znikly. Pojawilo sie slonce i deszcz!
A wracajac na ziemie ... lipiec to swietny czas na letnie wyprzedaze. Niemal wszyskie sklepy (wylaczajac spozywcze i rekodzielo austriackie) obwieszone sa plakatami o gigantycznych promocjach. Oczywiscie nie bylabym soba, gdybym nie zajrzala do kilku sklepow z butami i ubraniami. Nawet zastanawialam sie nad jedna para butow (Ralph Lauren) ... ale szybko przeliczywszy na zlotowki, wytlumaczylam sobie, ze ze taki luksus moze troszke poczekac ... Moze niepotrzebnie???
Kilka zdjec z najblizszego otoczenia hotelu, w ktorym pomieszkiwalam. Nic specjalnego. Zachowuje jednak ku pamieci moich sparcerow :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz