czwartek, 28 lutego 2013

DISNEYLAND

Choć to tzw. niski sezon, Disneyland przepełniony jest do granic możliwości ludźmi, dziećmi i maluchami w wózkach. No to jak tu jest w pełni sezonu? Aż strach pomyśleć! 
Podczas rozmowy ze sprzedawcą w jednym z wielu setek sklepików, jakie znajdują się na terenie Disneylandu, dowiedziałam się że zatrudnionych jest tu, w parku Disneya w Californii (włączając hotel Dineyland Resort) aż 27 tys pracowników! Szok!
Jest to rzeczywiście niezwykłe miejsce. Wszystko to, o czym marzył Walt Disney. Szkoda, ze nie dożył chwili aby móc zobaczyć jak jego wizja parku rozrywki przekształciła się w coś namacalnego oraz odczuć jaki wpływ ma to na tysiące ludzi, którzy tu przybywają...
Ja bawiłam się doskonale! 

















środa, 27 lutego 2013

#27 ZŁOTE MYŚLI Walt Disney

Inspirujące!
W moim dowolnym tłumaczeniu, oczywiście ...

"The more you like yourself, the less you are like anyone else, which makes you unique." 
(Im bardziej lubisz siebie, tym mniej jesteś podobny do reszty, to czyni Cię unikalnym.)


"All the adversity I've had in my life, all my troubles and obstacles, have strenghtened me ... You may not realize it when it happens, but a kick in the teeth may be the best thing in the world for you."
(Wszystkie nieszczęścia, jakie miałem w życiu, wszystkie problemy i przeciwności wzmacniały mnie... Gdy się to dzieje, możesz nie zdawać sobie sprawy, ale cios w gębę może okazać się najlepszą rzeczą na świecie jaka  mogła Ci się przydarzyć.)


"If you can dream it, you can do it."
(Jeśli możesz coś wymarzyć, możesz to też zrealizować.)







niedziela, 24 lutego 2013

CALIFORNIA HERE I COME!

Wyjeżdżam z mega-zaśnieżonej Warszawy (minus 5 st C) z walizką letnich ciuchów i miejscem w walizce na zapakowanie zimowych butów i kurtki po przylocie do Los Angeles. 
W sumie w CA tez zima! ... ale jaka: 28 st C ciepła w dzień, 4 st C w nocy. 

I ten niesamowity zapach po wyjściu z samolotu, z lotniska:  trochę morsko, trochę wiosennie, trochę asfaltem. To jest chwila, w której uświadamiam sobie, że jeszcze kilkanaście godzin wcześniej pachniało mi w zasadzie niczym. Śniegiem i zimą.  

Palmy wzdłuż ulic, część drzew jeszcze bez liści, cześć wiecznie zielona, a część właśnie kwitnie. I słońce!!! I ciepły wiatr!!! I kolibry jak wróble panoszące się w kwiatach!!!

Annaheim -  czytam w przewodniku o miejscowości/dzielnicy Los Angeles, w której będę przebywać i nocować "... okoliczne tereny są zaniedbane i szerzy się na nich przestępczość, dlatego jeśli ktoś nie chce odwiedzić Disneylandu lub pobliskiego, pospolitego parku rozrywki Knott's Berry, nie musi wybierać się do tej nieciekawej dzielnicy.
No pięknie! 
Na spacer, poza hotel wychodzę zatem zaopatrzona jedynie w aparat telefoniczny i 20 dolarów w kieszeni. Jakby co! Takich spacerowiczów jak ja, raczej nie spotkałam za wielu na mojej drodze: matka z dzieckiem w wózku, dwóch kloszardów zbierających puszki z ziemi i jeden biegacz.



















czwartek, 21 lutego 2013

#26 ZIMA ZA OKNEM

To jest widok, na który czekam cały rok.
Zima za oknem.
Uspokajająco, pięknie.
Wszystko pokryte białą kołdrą. Jak w bajce!
Zimowa stop klatka.
Czasami tylko, jakby akcja rusza bo sójka na ogrodzeniu przysiada albo wiewiórka po gałęzi  goni. Za chwilę znów wszystko zastyga, zamrożone.
To moja chwila szczęśliwości i radości.